Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arek354 z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 1522.77 kilometrów w tym 244.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11901 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arek354.bikestats.pl
  • DST 18.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 8.31km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1027kcal
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt Kands 1300 Energy (SKRADZIONY !!!)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeziorko Daisy

Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 1

W sobotę zadzwonił do mnie kumpel i zaproponował wycieczkę nad jeziorko Daisy. Trochę pomarudziłem, ale po chwili gnałem na Szczawienko, gdzie już czekał na mnie Marek z synem. Najpierw ulicami Zdrojową, Wrocławską i Wilczą, a za Palmiarnią skręt w prawo i przez las. Po pewnym czasie osiągamy górę Witosz, na szczycie której stoi turystyczna wiata i ... stylowe, drewniane stojaki na rowery !



Witosz (483 m npm.) to najwyższy punkt naszej trasy i zarazem najwyższe wzniesienie na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego. Stamtąd już tylko w dół do celu naszej podróży. Jeziorko Daisy, zwane też Jeziorkiem Zielonym to dawne, obecnie zalane, wyrobisko wapienne. Jeziorko powstało w 1870 roku po eksploatacji górnodewońskich wapieni rafowych. Skały te stanowią obiekt zainteresowania geologów oraz paleontologów badających znajdowane tam skamieniałości korali, ramienionogów i liliowców. Powstały one w płytkim i ciepłym morzu. Po raz pierwszy przebadano je naukowo w 1831 i od tego czasu były tematem licznych opracowań. Jednym z pierwszych badaczy tego kamieniołomu był polski przyrodnik i podróżnik Władysław Dybowski (1838-1910), który opublikował opis tutejszych koralowców w roku 1873. Nazwa jeziorka pochodzi od księżnej Daisy von Pless, ostatniej właścicielki Książa, która szczególnie upodobała sobie to miejsce. Zaadaptowała również jeden z wapienników na basztę i urządziła tam izbę myśliwych.

Nad jeziorkiem zrobiliśmy sobie godzinę odpoczynku, połączoną z grillowaniem. Powrót do Wałbrzycha okrężną drogą przez górne partie wsi Mokrzeszów (piękne widoki na Nizinę Śląską z górującym w tle masywem Ślęży oraz Wzgórami Strzegomskimi na północy.


Wyprawa niezwykle wyczerpująca. Marek wybrał trasę, która prowadziła fragmentami przez dzikie chaszcze, zarośnięte i zapomniane ścieżki leśne. Aż dziw bierze, że z wycieczki nie przywiozłem żadnego pasażera (np. kleszcza). Całość można podsumować krótko i dobitnie: to była ostra zaprawa :)
A poniżej mapka:





Komentarze
Roman | 07:17 wtorek, 14 czerwca 2011 | linkuj No brawo Arek
Niezłe podjazdy. Fajna trasa. Ja to tak grzecznie z Agatą po ścieżkach albo szosowo. W taki teren raczej bym się wybrał.
Szacun i oby tak dalej.

Pozdrówka
Romek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ziech
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]